Strona:PL Aleksander Dumas - Hrabia Monte Christo 03.djvu/223

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

ta, nosząca to imię, a w mym domu się znajdująca, urodziła się na Wschodzie i jest moją niewolnicą. Jest moją niewolnicą aczkolwiek, gdy przychodziła na świat, to ją otaczały skarby, przy których są niczem bogactwa z tysiąca i jednej nocy. — Jest to notabene księżniczka krwi.
— I jakimże sposobem zostać mogła ona twoją, hrabio, niewolnicą?
— Ha, cóż chcesz, mój wicehrabio, zły los nie takie umie płatać figle.
— Gdyby to nie było niedyskrecją, tobym cię poprosił, hrabio, o opowiedzenie mi historji tej niewolnicy.
— Najchętniej, jeżeli mi tylko przyrzekniesz zachowanie tajemnicy.
— Daję ci na to słowo honoru, hrabio.
— Czy znasz, wicehrabio, historję baszy Janiny?
— Ali-Teleben nazywał się on, jeżeli tylko mnie pamięć nie myli. Jakżeż? — znam ją doskonale, przecież ojciec mój w jego armji służył właśnie i tam zrobił karjerę.
— Prawda. Zupełnie o tem zapomniałem. Otóż Hayde jest rodzoną córką Ali-Telebena i jego pierwszej małżonki, pięknej Vasiliki. Wszystko to nie przeszkodziło, iż kupiłem ją sobie na rynku w Konstantynopolu.
— Wiesz, hrabio, że u ciebie wszystko jest jak w bajce. Jeżeli więc chcesz, bym uwierzył, iż jest to rzeczywistość, to przedstaw mnie swej księżniczce.
— Dobrze. Pod dwoma jednak warunkami. Naprzód nikomu nie powiesz nigdy i nigdzie, że ją poznałeś, a następnie nie wspomnisz jej, iż twój ojciec służył u jej ojca.
— Przysięgam.
Hrabia uderzył wtedy ponownie w dzwonek, na którego dźwięk ukazał się Ali, któremu taki dał rozkaz:
— Powiedz Hayde, iż u niej będę pił kawę i że ją proszę o pozwolenie zaprezentowania jednego z moich znajomych.
Ali się skłonił i wyszedł.
— A więc zaraz tam pójdziemy. O jedno tylko poproszę cię jeszcze, hrabio, byś nie uczynił Hayde żadnych wprost pytań.