Strona:PL Aleksander Dumas - Hrabia Monte Christo 03.djvu/172

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

z tego świata. Oto wszystko, co miałem ci do powiedzenia, Walentyno.
Całem drobnem ciałem stojącej za kratą dzieweczki wstrząsały konwulsyjne dreszcze; obydwie jej smukłe rączyny opadły bezwładnie, a obfite łzy oczy i twarz zalewały.
— Maksymiljanie! miej litość nade mną, ja postąpić inaczej nie mogę, tylko tak, jak powiedziałam, jeżeli jednak ty sobie życie odbierzesz, to i ja umrę z rozpaczy.
— O Boże mój — jęknęła panna de Villefort, podnosząc ręce ku niebu z wyrazem najbardziej uroczystej modlitwy. — Ty widzisz, że uczyniłam wszystko, co czynić winna posłuszna córka. Prosiłam, błagałam, lecz ani mych łez, ni próśb, ni błagań wysłuchać nie chciano. A nie czuję się na siłach, by móc nieść na sobie ciężar cudzej śmierci. Więc ci mówię, Maksymiljanie, że nie umrzesz z rozpaczy, bo milszą mi będzie śmierć własna ze wstydu.
Pójdę więc za tobą, opuszczę dom rodzicielski, porzucę wszystko, zapomnę nawet o moim dobrym dziadku.
— To nie — przerwał jej Maksymiljan — dziadka swego nie opuścisz. Zanim wyjdziesz z domu swego ojca, powiedz dziadkowi swemu wszystko, niech cierpliwie czeka, a niezadługo, gdy złączeni już będziemy węzłem nierozerwalnym przez sługę kościoła, weźmiemy go do siebie, a wtedy zamiast jednego dziecka, będzie miał nas dwoje. Idź więc do niego, Walentyno, powiedz mu to i wracaj. A przysięgam ci, że nie rozpacz cię w przyszłości czeka, ale szczęście. Przysięgam!
— Wierzę ci, mężu mój przed Bogiem, aczkolwiek złudzeniem są słowa twoje, ojciec mój bowiem wiecznie mi złorzeczyć będzie, ja go znam, a bez błogosławieństwa ojcowskiego szczęścia być nie może. Posłuchaj mnie jednak, Maksymiljanie, nierozsądnemby było, gdybym opuścić miała dom ojca mego w tej chwili, zaraz, nie idę przecież jeszcze do ołtarza. A kto wie, co do chwili takiej wydarzyć się może? Otóż, gdyby mi się udało związek ten odroczyć choćby, to ty do ostatniej chwili czekać będziesz? Prawda?
— Będę. Przysięgam ci to. Lecz i ty mi przysięgnij, że gdzie-