Strona:PL Aleksander Dumas - Hrabia Monte Christo 03.djvu/124

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— A więc dziecię moje żyje! Bo to moja bielizna. Tak właśnie była wszystka znaczona, pan Nargonne był bowiem baronem, a ja mam przecież na imię Herminja. Dzięki ci Boże, że chociaż dziecię moje nie umarło! Gdzież ono jest? Gdzie jest dziecię moje?
— Alboż ja wiem? — odpowiedział de Villefort z rozpaczą w głosie. — Czyż pani sądzisz, że gdybym wiedział, narażałbym cię na tyle nerwowych wstrząśnień i przeprowadzał przez wszystkie stopnie uczuć, od niepokoju, bólu, trwogi, aż do radości?... jak dramaturg, lub romansopisarz? Nie, niestety. Jakaś kobieta w sześć miesięcy potem zgłosiła się z drugą połową serwety i zażądała, by jej wydano dziecię, co uczyniono.
— Trzeba było się dowiedzieć, czegokolwiek o tej kobiecie, odnaleźć ją.
— Mniemasz pani, że nie starałem się o to? Znam się doskonale na śledztwach i, upewniam cię, użyłem wszelkich środków, jakimi rozporządza policja i nic nie odkryto. Nie zniechęciłem się tem wszelako, przez cały długi szereg lat badałem, szukałem, śledziłem... wszystko napróżno. Teraz podwoję jeszcze usiłowania i prowadzić je będę, zaręczam ci, że wytrwale, bo obecnie już nie samo sumienie, ale jeszcze i bojaźń dodawać mi będzie bodźca.
— Nie zdaje mi się jednak, by hrabia Monte Christo miał istotnie coś wiedzieć. Z jakiej racji miałby nas prześladować?
— O pani, wierzaj, że złość ludzka jest bezkresna, przewyższa ona z pewnością dobroć Boga. Czyś pani spoglądała w oczy tego człowieka, gdy nam to wszystko opowiadał?
— Nie. Niezwykły to, ale przedewszystkiem bardzo dziwny człowiek. Moją uwagę zwróciło jedno tylko, to mianowicie, iż w czasie tej całej wspaniałej uczty, jaką dla nas przygotował, sam nic nie jadł, zadawalając się małymi łykami wody jedynie.
— Tak, to prawda i ja to spostrzegłem. Gdybym wiedział wówczas tyle, ile wiem teraz, nichym nie wziął do ust, w przekonaniu, że pragnie nas otruć.
— A jednak byłbyś się pan mylił, jak się okazuje.