Strona:PL Aleksander Dumas-Dama kameliowa.djvu/032

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Twoja Małgorzata dawniejsza całkiem się zmieniła a nawet lepiejby było, byś jej zupełnie nie widział, niż taką, jaką jest teraz. Pytasz mi się, czy ci przebaczam! O! z całego serca, mój drogi, gdyż złe, jakie chciałeś mi wyrządzić, było tylko dowodem miłości, jaką miałeś dla mnie. Już miesiąc upłynął jak leżę w łóżku i tyle mi idzie o twój szacunek, że ciągle piszę dziennik mego życia, od chwili w której rozeszliśmy się, aż dotąd, dopóki sił mi nie zbraknie do pisania.
„Jeżeli, Armandzie, w istocie jeszcze zajmujesz się mną, to proszę, po powrocie twoim, idź do Julii Duprat. Ona ci odda ten dziennik. Znajdziesz tam powód i wytłomaczenie tego co zaszło między nami. Julia jest bardzo dobrą dla mnie — często rozmawiamy z nią o tobie. Była wtedy, kiedy przyszedł twój list, płakałyśmy, czytając go.
„Wrazie gdybyś nie był dał znać o sobie, zobowiązałam ją do oddania ci tych papierów, po twojem przybyciu do Francyi. Nie bądź mi wdzięcznym. Ten ciągły powrót do wspomnień o jedynych chwilach szczęścia w mem życiu, był dla mnie rozkoszą i jeśli ty znajdziesz w czytaniu tem wytłomaczenie przeszłości, ja znajduję wielką ulgę.
„Chciałabym ci coś zostawić, coś coby ci ciągle przywodziło mię na pamięć, lecz wszystko mi zasekwestrowano i nic nie należy do mnie. Czy rozumiesz, mój drogi? Umieram, a z mego sypialnego pokoju słyszę kroki stróża chodzącego po salonie a którego moi wierzyciele tu postawili, by nic ztąd nie