Strona:PL Aleksander Dumas-Dama kameliowa.djvu/019

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

spotkać na Polach Elizejskich, strojną w barwy różowe lub niebieskie, w powozie zaprzężonym w dwa duże kare konie, kupione od Fony’ego za dziesięć tysięcy franków, za które on zapłacił... Nakoniec panna R., która przez swój talent zyskała dwa razy tyle, ile kobiety światowe mają ze swych posagów, a trzy razy tyle ile inne mają za swą miłość...
Moglibyśmy przytoczyć tutaj szczegóły z życia wielu jeszcze ludzi zgromadzonych w tym salonie i zdziwionych niepomału, że się razem znajdują — lecz lękamy się znudzić czytelnika.
Śmiano się głośno; woźni nawoływali o spokojność na spółkę z kupcami, którzy chcieli dobrze rzecz przeprowadzić. Nigdy zgromadzenie nie było bardziej rozmaite, bardziej wrzące.
Wcisnąłem się pokornie wewnątrz tej wrzawy, smutny, myśląc o tem, że się znajduję tuż przy pokoju, w którym wyzionęła ducha biedna istota a której meble sprzedawano dla zapłacenia długów. Przyszedłszy raczej dla przypatrywania się, niż dla kupna, spoglądałem na postać woźnego, którego rysy nieznośnie się wykrzywiały, jeśli przedmiot jaki podskoczył wyżej w cenie, aniżeli się spodziewał.
Uczciwi ludzie, spekulujący na prostytucyę tej kobiety, którzy zyskiwali sto na sto na niej, a ścigali ją stemplowym papierem aż do ostatniej chwili życia, przyszli po śmierci zbierać owoce swej zaszczytnej spekulacyi.
Mieli słuszność starożytni, że ustanowili jednego boga dla kupców i złodziei!...