Strona:PL Ajschylos - Oresteja I Agamemnon.djvu/51

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

KLITAJMESTRA:
I ty, Kasandro, wnijdźże, wnijdź w te nasze progi!
Użyczył Zeus ci łaski, że ci wolno w mnogiej
Służebnic moich świcie stanąć u ołtarzy
I patrzeć, jak się ogień ofiarniczy jarzy.
Zejdź z wozu! Nie bądź dumna! Toć, jak wieści niosą,
Sam nawet syn Alkmeny, ulegając losom,
Niewoli dźwigał jarzmo[1]. Kto swobodę straci,
Niech będzie rad, jeżeli z pradziadów bogaci
Zajęli się nim państwo, gdyż dorobkiewicze,
Wiadomo, srogie mają dla służby oblicze:
Zda im się, że w ten sposób pańskość swą podnoszą.
Wiesz teraz, co cię czeka — wnijdźże, gdy cię proszą.

(Kasandra milczy)

PRZODOWNIK CHÓRU: (do Kasandry)
Ku tobie wszak się zwraca z wyraźnemi słowy;
Jeżeli cię już więżą nieszczęsne okowy,
Więc słuchaj... albo... Słuchać nie masz li ochoty?

(Kasandra milczy)

KLITAJMESTRA:
Zna język nieco inny, niżeli świergoty
Jaskółcze barbarzyńców; juścić jej do ucha
Wniknęły moje prośby, pewnieć ich posłucha.
PRZODOWNIK CHÓRU:
Posłuchaj, z tego wozu zejdź, jej bowiem rada
Dzisiejszej twojej doli słusznie odpowiada.
KLITAJMESTRA:
Nie myślę tu się dłużej kłaniać byle komu,
Czas tracić pode drzwiami; tam, we wnętrzu domu
Czekają u ołtarza ofiarne jagnięta,
Albowiem niespodzianie ona-ć chwila święta
W me progi zawitała... Jeżeliś gotowa

  1. sam nawet syn Alkmeny... niewoli dźwigał jarzmo. — Herakles pełnił służbę niewolniczą u Omfalji jako odkupienie za zabójstwo.