Strona:PL Ajschylos - Cztery dramaty.djvu/414

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

CHÓR.
Ha! wy bogowie młodzi!
Prawoście stare wydarli
Z mych rąk!
O biada! o biada!
Bez czci ma stopa chodzi
Po polach, po smugach łąk!
Ale już zemsta ma włada!
Już wszystko się kurczy i karb!
Po ziemi
Zabójczy perz się już plemi,
Wszelki już więdnie liść,
W wnętrznościach zamiera płód!
Ach! gdzież mi, gdzież mi iść?!
Jakiż mnie przyjmie lud?
Zaraza dziś na was i mór!
Zniszczenie wam język mój wieści!
Lać łez już nie mam mocy!
Biedne my córy Nocy,
Najnieszczęśliwsze z cór!
Z wszystkiej odarte cześci!
ATENA.
Nie żalcie się na wyrok. Wszak-ci was nie plami.
Pobite nie jesteście. Licznymi głosami
On zapadł i nie po to, aby wam się dusza
Płoniła. Ale-ć widne świadectwo Zeusza
Mieliśmy. Sam-ci świadczył bóg, że Orestowi
Wywróżył, jako hańby żadnej nie wyłowi,
Jeżeli czyn ten spełni. Chcecie nasze łany
Obryzgać wstrętnym jadem? Gniew swój rozkiełzany
Spętajcie! Pofolgujcie! Nie siejcie tej cieczy