Strona:PL Ajschylos - Cztery dramaty.djvu/357

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

KlLISSA.
Z nim razem mają przybyć kopijników straże.
PRZODOWNICA CHÓRU.
O, tego mu nie gadaj! Niech nasz wróg przybędzie
Sam jeden na rozmowę: takie masz orędzie.
Co tchu mu donieś o tem. I ciesz się! Rzecz posła,
Ażeby myśl tajemna w jawny czyn wyrosła.
KlLISSA.
Czyś jeszcze jest przy zmysłach? Po tej wiadomości?
PRZODOWNICA CHÓRU.
A jeśli Zeus to wszystko zmieni i wyprości?
KlLISSA.
Nie może być! Z Orestem zmarły i nadzieje.
PRZODOWNICA CHÓRU.
Złym wróżem, kto tak patrzy na losów koleje.
KlLISSA.
Co mówisz?! Czyżby inne doszły cię wywiady?
PRZODOWNICA CHÓRU.
Nie pytaj się. Idź prędzej. Posłuchaj mej rady.
Od boga to zależy. W głębi swego łona
Co bóg tam postanowił, tego-ć i dokona.
KlLISSA.
Już idę. Tak, jak każesz, język mój wypowie.
Niech wszystkiem bynajlepiej kierują bogowie.

Znika.