Strona:PL Ajschylos - Cztery dramaty.djvu/102

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

CHÓR.
Nie wszystko zatem wojsko przeszło przez most Helli?
Nie wszystko z Europy zbliża się do domu?
WIDMO DAREJOSA.
Zaledwie drobna garstka z onego ogromu,
Jeżeli, bacząc na to: co się dotąd dzieje,
Wyroczni ufać bożej: takie jej koleje,
Że spełnia się od razu. Wojska mnogość cała.
Ufając pustym złudom, na miejscu została,
Na równi, gdzie beockiej ziemi słodka pasza
Wodami Azoposa obficie się zrasza.
Tam przyjdzie im największe ponosić katusze
Za pychę ich wyniosłą, za bezbożne dusze,
Albowiem kraj Hellenów napadłszy, w złym czynie
Lubując się bez wstydu, palili świątynie,
Bóstw kradli wizerunki. Zniknęły ołtarze,
Siedliska bóstw do posad rozburzyły wraże
Zastępy najezdników. Za takie więc zbrodnie
Nie mniejszą muszą karę te obce przychodnie
Ponosić dziś i jutro — nie widać też końca
Tych nieszczęść, coraz nowe budzi promień słońca.
Platejskie ujrzą pola, jak za posiew ziarna
Grzesznego krew strumieniem popłynie ofiarna
Z doryckiej strasznej włóczni, a gęste mogiły
Poległych będą ludzkim źrenicom wieściły
Aż w trzecie pokolenie, jako się nie godzi,
By człowiek się wynosił, gdyż kwiat pychy rodzi
Kłos winy, ta zaś owoc przecierpki wydaje.
Widzący taką karę, pomnijcie na kraje
Helleńskie, na Ateny! Biada, kto odrzuci
Z pogardą swoje szczęście, a w wyniosłej chuci