Strona:PL Adolf Suligowski - Z Ciężkich Lat.djvu/55

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

leżytego zrozumienia sprawy z karygodną lekkomyślnością pracę ludzi gotowych do ofiar podkopaćby pragnęli.
Z obowiązku urzędu, jaki tutaj z woli towarzyszów pracy sprawuję, mam sobie za miłą powinność, opierając się na głębokiem przeświadczeniu, zapewnić cię, Mości Książę, że w zarządzie towarzystwa pracują mężowie bogobojni i uczciwi, wyrobieni i wytrawni, a sprawie miłosierdzia publicznego szczerze i gorąco oddani. Zarząd ten przeszedł przez prawdziwą próbę ognia i zdobył w niej niemało hartu. Od dwóch lat pracuje on w warunkach, o jakich poprzednicy z dawniejszej epoki nie mogli mieć pojęcia. To, co dotąd zazwyczaj wielbiono i ceniono, podnoszono i szanowano, w ostatnich dwóch latach bywało sponiewierane i wyszydzane, prześladowane i krytykowane.
Tylko czyste charaktery i czyste uczucia, tylko poświęcenie i idea, znieść mogły ciosy tak ciężkie, a niezasłużone, bez zachwiania się, bez ugięcia i zniechęcenia!
Toż samo, co o zarządzie, powiedzieć mam prawo o prezesach i viceprezesach wydziałów towarzystwa, którzy z istotnym pożytkiem oddzielnymi działami czynności dobroczynnych w naszej instytucyi zawiadują. Wśród nich, a także wśród dalszych towarzyszów ich pracy po wydziałach, znajdują się ludzie godni czci i uznania.
Na stanowiskach opiekunów i zarządzających różnorodnymi zakładami, również napotkać można prawdziwych filantropów, a nawet na drobniejszych posterunkach w gronie dozorczyń i sióstr miłosierdzia po ochronach, szwalniach, czytelniach, opiekach etc., jeżeli nie wszędzie w równej mierze, to bardzo często dostrzedz można święty ogień, ożywiający dusze oddane w całości swojemu obowiązkowi.
Posiadamy obfity materyał, do prowadzenia wielkiego dobroczynnego zadania, potrzeba tylko te siły odpowiednio układać i zespalać, łączyć i do jednego celu prowadzić, boć w harmonijnem współdziałaniu różnych uzdolnień spoczywa