Strona:PL Adolf Suligowski - Z Ciężkich Lat.djvu/238

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Powódka postawiła sprawę na ostrzu, albo dokument jest sfałszowany, a więc niema odwołania i zapis jej stoi w swojej mocy, albo jest prawdziwy, w takim razie o zapisie niema co mówić.
Tak postawiwszy kwestyę rozwinięto energię godną lepszej sprawy dla wykazania fałszu, powoływano się na świadków na różnorodne okoliczności, wytykano wszelkie pomyłki ortograficzne, podnoszono wątpliwości, nie krępując się niczem i nie oszczędzając nikogo.
Odbyła się długa procedura sprawdzania i okazało się, że pismo jest własnoręczne, przy czem izba sądowa wyrokiem z d. 5/17 grudnia 1897 r. odrzuciła zarzut fałszu, uznawszy dokument za prawdziwy. Co do czynionych uszczypliwości, pozostało tylko bolesne wspomnienie walki à outrance, bez przebierania w środkach.
Po wystrzelaniu wszystkich ostrych nabojów, wedle mniemania zwykłych śmiertelników zdawałoby się, że powódka broń złoży i cofnie podaną apelacyę, zaprzestając dalszej walki. Stało się przecież inaczej, odnowiono walkę na gruncie art. 1035 kod. Nap. przy stwierdzonem istnieniu woli testatora, uchylającej zapis. Zaciekłość, z jaką teraz jeszcze tu przed izbą walczono, przypomina rozpaczliwe ciskanie się ginącego, któremu grunt się z pod nóg usunął. Na nic się nie przydadzą te wysiłki. Ani woli zmarłego zmienić, ani przepisów prawa uchylić namiętne wywody nie zdołają.
Zapis został cofnięty i żądanie Grabowskiej jako bezzasadne, oddaleniu ulega.
Ale mamy tu do wyjaśnienia jeszcze jedną kwestyę, a mianowicie pretensyę Jana Zagórskiego. Nie poprzestaje on na tem, że na mocy oddzielnego testamentu z r. 1893 otrzymał od zmarłego dobra na Wołyniu, a syn jego dom w Warszawie na zasadzie kodycylu z r. 1892, jest on pretendentem do zagarnięcia całego spadku. Zgadza się on, że zapis Grabowskiej w następstwie odwołania z r. 1894 upadł,