Strona:PL Adolf Suligowski - Z Ciężkich Lat.djvu/109

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
Na powitanie rektora Balzera.
W listopadzie 1903 r.


Jeżeli wszędzie ludzie witają mile rodaków przybyłych z oddalenia, to o ileż milej jest dla nas, rozdartych kordonami a tęskniących do jedności, gościć u siebie rodaka z za kordonu.
Ale są jeszcze inne powody, dla których wzbierają uczucia w tym wypadku. Wiążą się one ze wspomnieniem miejsca, z którego gość przybywa, bo dzielnica ta stanowi miły zakątek, w którym szukamy chętnie wytchnienia i pokrzepienia w atmosferze wolnej polskiej myśli.
Nie dosyć na tem, istnieją jeszcze ważniejsze przyczyny, dla których gość nasz jest nam nad wyraz drogi.
Rektor Balzer — to mąż nauki — to pracownik niestrudzony na polu piśmiennictwa polskiego!
Zawarłszy śluby z polską nauką, ani na chwilę jej się nie sprzeniewierza, nie daje się porwać ani celom praktycznym, ani polityce, nauce pozostaje wiernym, a badaniami nad dawnym naszym ustrojem toruje drogę prawdzie, wzbogaca skarbnicę wiedzy, pomnaża jej zasoby, podnosi jej wartość i znaczenie.
Nauka polska — to najważniejszy czynnik naszej kultury duchowej, który, że użyję własnego wyrażenia rektora Balzera, »znaczeniem i doniosłością idzie na czele«. Jak słusznie rektor Balzer zauważył w ogłoszonem niedawno