Strona:PL Adolf Dygasiński - Na pańskim dworze.pdf/59

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.





IX.
KSIĄDZ KANONIK.

Nazajutrz około godziny drugiej po południu Miałecki oznajmił hrabinie księdza Rodowicza.
Hrabina była niezmiernie blada i znużona. Ludzkość dąży do tego, aby organizm człowieka drogo opłacał ruchy sumienia. Kamerdyner odebrał polecenie, aby kanonika wprowadził go do gabinetu hrabiny.
Ksiądz Rodowicz liczył przeszło pięćdziesiąt lat życia; był to mężczyzna wysoki, prosty jak świeca; rysy twarzy miał szlachetne, wyraziste, ale surowe; czoło szerokie, piękne; oczy ciemne, przenikliwe i pełne jeszcze ognia. W całem ułożeniu Rodowicza znać było prostotę wykwintną, zdradzającą obszerną znajomość świata ludzkiego, a sprawiającą, że człowiek jest zawsze sobą. Ksiądz kanonik z Rzepaczni nie należał atoli do rzędu układnych, słodko uśmiechających się jezuitów, jakich można zawsze spotkać w arystokratycznych pałacach, zwłaszcza około wielkich dam, któremi ludzie ci, uzurpujący sobie nazwę sług bożych, umieją rządzić za pomocą sztuk rozmaitych. Rodowicz przypominał z charakteru stoików; była to dusza twarda i energiczna, zapewne