Strona:PL Adolf Dygasiński - Na pańskim dworze.pdf/34

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

a wszystko to nikogo nie obchodzi. Bo to tu kto dba o pańskie dobro?... Bój się Boga, Magda, lećno duchem do ekonoma i powiedz mu tam odemnie kazanie. Przecież ja nie będę warowała po nocy przy serach! Jeszcze czego!...
Pękalska wstała zgryziona, a Ulina jeszcze jej dogadywała:
— To ta, proszę pani, swój ukradł!.. Obcyby po serek nie zachodził; szukałby czego innego: przyodziewku lub grosiwa.
— Grosiwa! Grosiwa! Skądżeby tu wziął grosiwa?... Czy to grosiwo sieją na folwarku? Jakaś ty głupia, małpo jedna! Fuknęła klucznica, która miała podobno kilkaset rubli, schowanych w pończosze, i nie lubiła, ażeby kto dotykał tej kwestyi. Do kogóż to mówisz o grosiwie? Akurat mam sakwę dla złodzieja! Dorobiłam się pięknie w Pałeckim dworze, z przeproszeniem... figi!
— Niechże się też pani tak nie turbuje. Mówiła Ulina. Żeśli tak powiadam, to nie bez to, żeby pani miała grosiwo.
— Stul gębę, czarownico, i ruszaj do kurnika! Wybuchnęła Pękalska, zirytowana w najwyższym stopniu, że Ulina ciągle nakręca rozmowę do pieniędzy.
Dnia tego ruch był bardzo ożywiony na folwarku w Pałkach. Wprawdzie każdy robił swoje; ale każdy miał w głowie ćwieka: „co się też mogło stać w nocy ze serkiem?
Pan ekonom, Hałastrowicz, kiedy mu rzecz całą wyłuszczyć Magda, przyczem docięła nieco, jakoby straż nocna przy folwarku nie odpowiadała duchowi potrzeb, machnął ręką koło głowy i rzekł obojętnie:
— Pal sześć serek! Mogli ukraść krowę lub konia!
Taka opinia pryncypalnego urzędnika w Pałkach tem dotkliwiej jeszcze ugodziła i podrażniła Pękalską.
No, patrzcież państwo? Mówiła: I to takiemu lekko duchowi oddają wszystko na łaskę i niełaskę! Mogli ukraść krowę lub konia; juści prawda że mogli. Ale jakby ukradli