Strona:PL Adam Próchnik - Ignacy Daszyński życie praca walka.pdf/86

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

sejmu. Daszyński oświadczył stanowczo: „Pod bagnetami, karabinami i szablami izby ustawodawczej nie otworzę“. W dalszej rozmowie Piłsudski uniósł się, uderzył pięścią w stół i wykrzyknął, że Daszyński mówi „głupstwa“. Daszyński zwrócił mu wtedy uwagę, że jest gościem i że on go obrażać nie może. „Ja jestem tu oficjalnie“ — odparł Piłsudski. „Ja także tu oficjalnie jestem“ — stwierdził Daszyński. Na powtórne zapytanie Daszyński powtórzył: „Pod bagnetami, rewolwerami i szablami nie otworzę“. „To pańskie ostatnie słowo? — zapytał Piłsudski dwukrotnie i dwukrotnie Daszyński — odparł: „Tak jest“. Piłsudski opuścił gabinet, rzucając jakieś obelżywe słowo. Tymczasem nadeszła odpowiedź Prezydenta odraczająca otwarcie posiedzenia. Nie ulega wątpliwości, że Daszyński wówczas uratował Sejm od wydarzeń o nieobliczalnych skutkach.
W dwa dni potem był Daszyński u Prezydenta, po otrzymaniu zapewnienia, że Piłsudski w rozmowie udziału nie weźmie. W czasie dwugodzinnej rozmowy domagał się, albo rozwiązania sejmu, albo też odwołania rządu. „Niemożliwem jest, napisał nazajutrz do Mościckiego, utrzymanie sejmu i poniewieranie nim do ostatnich granic. Godność nietylko posłów, ale całego narodu, widowiska podobnego nie zniesie“. „Na obelgi, dodał, odpowiadam spokojną pogardą“.
W ten spsób skończył się ten incydent, w którym Daszyński okazał stanowczość, zimną krew i pełne poczucie godności. Z tego najtrudniejszego momentu swego życia wyszedł całkowicie obronną ręką.
Ostatecznie rząd chwilowo cofnął się od rozgrywki z sejmem. Rząd Świtalskiego został obalony, przyszedł rząd Bartla, który dostał od sejmu budżet i sesja sejmowa przeszła znów względnie spokojnie. Tylko przy końcu sesji klub rządowy rozpoczął obstrukcję i groził nie dopuszczeniem do odbycia ostatniego posiedzenia, gdyż obawiał się, że sejm poweźmie uchwałę w sprawie przekroczenia kredytów. Gdy jednak obawa ta okazała się płonną, posiedzenie odbyło się spokojnie. Było to ostatnie posiedzenie, na którem danem było Daszyńskiemu przewodniczyć, jako marszałkowi.
Powołano do władzy rząd Sławka. Sejm utrzymano jeszcze przez kilka miesięcy przy życiu, ale nie pozwolono mu się zebrać. Gdy posłowie zgłosili konstytucyjne żądanie zwołania