Strona:PL Adam Próchnik - Ignacy Daszyński życie praca walka.pdf/78

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Daszyński w swej broszurze, którą wydał przed przewrotem, godził się na potrzebę pewnych reform ustroju parlamentarnego, godził się na zasadę rozwiązalności sejmu, a więc i teraz tę zasadę poparł. Ale rząd domagał się wprost oddania prezydentowi znacznej części władzy ustawodawczej. Daszyński wystąpił zatem do walki z tymi tendencjami, otwierającymi drogę ku dyktaturze. W czerwcu 1926 r. drukował w „Robotniku“ szereg artykułów w tej sprawie. W artykule pod znamiennym tytułem „Ku wszechwładzy rządu“ podnosi, że wady parlamentaryzmu polskiego nie są podstawą do powstania optymizmu co do zalet władzy wykonawczej. „O ile Polska, pisze on, miała złe parlamenty — to miała także, niestety, jeszcze gorsze rządy”. W drugim artykule p. t. „Argument bata“ podniósł, że Polska obraca się wśród dwóch równie szkodliwych ostateczności. Dawniej mówiono „żadnej władzy Piłsudskiemu“, teraz woła się „żadnej władzy Sejmowi“. W lipcu 1926 r. Daszyński po 2-letniej przeszło przerwie stanął znów na trybunie parlamentarnej, aby bronić zagrożonych praw narodu. Stwierdza reakcyjne konsekwencje przewrotu. „Strzały majowe, mówił, wywabiły całe stada wróbli, których dokuczliwy hałas narzuca się życiu publicznemu. Gdyby odrodzenie moralne i naprawa Rzeczypospolitej stały się karykaturą, to gorzko żałowałaby Polska owych ofiar koniecznych, które padły w dniach majowych. Ale masy polskie, to nie stado wróbli. Masy polskie spodziewały się i oczekują dalszych, dalej sięgających skutków majowego przewrotu… Masy ludowe nie rozumieją tego, co się po przewrocie dzieje… Strzały rewolucyjne pobudziły czarne ptactwo do szalonego ruchu. Gawrony reakcyjne otaczają zewsząd ten sejm. Zgodnie z opinją wyrażoną w broszurze oświadczył, że „sejm nierozwiązalny jest zaprzeczeniem demokracji“. Stanowczo jednak wystąpił przeciw oddaniu Prezydentowi części władzy ustawodawczej. Stwierdził, że ważniejsze sprawy państwowe nie mogą być „funkcją kancelaryjną“. Daszyński ostrzegał: „Bo, jak przewrót majowy wyrósł z poczucia, że nieprawości jest za dużo, tak późniejsze przewroty mogą wyrosnąć z poczucia, że bezprawia konstytucyjnego jest za dużo“. „Nie chcemy, kończył swą mowę, żeby zamiast wszechwładzy Sejmu — jednego zła — następowało drugie zło — wszechwładza rządu“.
Dalsza polityka rządu Piłsudskiego rozwiewała wszystkie