Strona:PL Adam Mickiewicz - Poezje (1929).djvu/362

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
CXLVII
SZANFARY[1]
KASYDA Z ARABSKIEGO


Bracia moi, postawcie wielblądy na nogi![2]
Dzisiaj Szanfary od was jedzie między wrogi;
Gotowe juki rzemień do garbów przycisnął:
Dalej w drogę; noc ciepła i księżyc zabłysnął.

Dalej! — Jeśli przed skwarem na ziemi są cienie,
Dla mężnego przed hańbą znajdzie się schronienie;

  1. Szanfary, jeden z najsławniejszych przed Mohammedem rycerzy czyli farysów arabskich, wojownik i poeta, był z pokolenia Asd. Obrażony przez rycerzy z pokolenia Salaman, wzywał swoich, aby mu dopomogli zemścić się krzywdy. Nie otrzymawszy wsparcia, Szanfary opuścił swe pokolenie i napisał niniejszą kasydę (powieść), wyrzucając rodakom ich zniewieściałość i niewdzięczność. U dał się sam na wojnę i poprzysiągł póty nie złożyć oręża, póki nie zabije stu farysów z pokolenia Salaman. Już był ich zabił 99, gdy wpadłszy w zasadzkę Salamanów, sam zginął. Głowa jego walała się w koczowisku i gdy jeden z farysów trącił ją nogą, tak mocno skaleczył się o kość czaszki, że wkrótce życie utracił i dopełnił liczby stu, zaprzysiężonej przez Szanfarego.
    Tę kasydę tłumaczyłem z francuskiego, przekładu p. de Sacy. Później miałem sobie udzielone od p. Sękowskiego tłumaczenie polskie dosłowne z obszernym uczonym komentarzem. Korzystając z tej nowej pomocy, starałem się tekst mego przekładu ile możności poprawić. Z komentarza p. Sękowskiego umieszczam kilka przypisów.
  2. W oryginale: «podnieście piersi wielblądów». Wielblądy kładą się na ziemi, zginając pod siebie nogi. Kiedy karawan ma ruszyć, człowiek siada na siodło i ciągnąc wodze, podnosi wielbłąda.