Strona:PL Adam Mickiewicz - Poezje (1929).djvu/171

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

«Silił się jeszcze i w samym skonie
Napróżno coś wyrzec żądał.
Wskazał ku sercu i ku tej stronie,
Na którą, żyjąc, poglądał.» —

Tu przerwał dudarz i szukał okiem,
Dostając listek z papierka;
Lecz już nie była między natłokiem
Ta, której szukał, pasterka.

Zdaleka tylko poznał sukienkę,
Bo w chustce skryła twarz boską;
Jakiś młodzieniec wiódł ją pod rękę,
Już ich nie widać za wioską.

Przybiegła zgraja, gdzie starzec siedział,
«Co to jest?» — wszyscy pytają;
On nic nie wiedział, może i wiedział,
Ale nie mówił przed zgrają.