Skoczne przeciągnąwszy koła,
Wypijemy, a wypiwszy,
Skoczne przeciągniemy koła.
Onufry, cały Polaku!
Znam, jaki ci tan do smaku.
Szabelkę bosą pochwycę,
Chwycę i czapeczkę. z Baru,
Bekieszę, strojną w petlice
Dwukamiennego ciężaru.[1]
Dłoń wparta u krągłych boków,
Złotem kapiący pas suty,
Darń zadrży od ważkich skoków,
Wykoszę żółtemi buty.
Tu wąs doda zgrozy minie,
Wzrokiem będę strzygł zukosa,
Z wiatrem igra na łysinie
Czuprynka dwunasto-włosa.
Bogdaj w piekle stracił duszę,
Kto pierwszy ubiory szlachty,
Taratatki i kontusze,
Na podcięte zmienił płach ty!
Lecz [szat] Onufry nie zmieni,
Obce wzgardzający pęta;
Za to go przyjaciel ceni
I hucznie obchodzi święta.
«O dniu, inszych dni szczęśliwszy!»
Niech każdy z kolei woła.
Wypijemy, a wypiwszy,
Skoczne przeciągniemy koła.
- ↑ T. zn. wagi 50 funtów.