Strona:PL Adam Mickiewicz - Pan Tadeusz.djvu/434

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.


„A niech się mąż Pani nie trwoży,
Iż oddanie ziem Państwo tak bardzo zuboży;
       565 Nie da Bóg, abym rączki córy dygnitarskiej
Widział umozolone w pracy gospodarskiej.
Jest na to sposób. — W zamku wiem ja pewną skrzynię,
W której jest Horeszkowskie stołowe naczynie,
Przytem różne sygnety, kanaki, manele,[1]
       570 Kity bogate, rzędy, cudne karabele.
Skarbczyk Stolnika, w ziemi skryty od grabieży,
Pani Zofii jako dziedziczce należy;
Pilnowałem go w zamku, jako oka w głowie,
Od Moskalów i od was, Państwo Soplicowie.
       575 Mam także spory worek mych własnych talarów,
Uzbieranych z wysługi, tudzież z pańskich darów.
Myśliłem, gdy nam zamek wróconym zostanie,
Obrócić grosz na murów wyreperowanie;
Nowemu gospodarstwu dziś zda się w potrzebie —
       580 A więc, Panie Soplico, wnoszę się do ciebie,
Będę żył u mej Pani na łaskawym chlebie,
I kołysząc Horeszków pokolenie trzecie,
Wprawiać do scyzoryka Pani mojej dziecię,
Jeśli syn, — a syn będzie, bo wojny nadchodzą,
       585 A w czasie wojny zawżdy synowie się rodzą“.

Ledwie ostatnie słowa domówił Gerwazy,
Gdy poważnemi kroki przystąpił Protazy,
Skłonił się i wydobył z zanadrza kontusza
Panegiryk ogromny w półtrzecia arkusza.[2]

  1. sygnet = pierścień z herbem; kanak = kosztowny naszyjnik kobiecy; manela = branzoleta, ozdoba na ręką lub naramiennik.
  2. panegiryk (z greckiego), pochwała, najczęściej przesadna, wierszem lub prozą na cześć czyjąś. Panegirykami zachwaszczona była literatura polska zwłaszcza w w. XVII.