„Lecz cóż to? — krzyknął Sędzia — co do mnie należy?
160
Ja się nie znałem, nawet nie widziałem z Jackiem;
Ledwiem słyszał o jego życiu hajdamackiem,[1]
Siedząc wtenczas retorem[2] w jezuickiej szkole,
Potem u wojewody służąc za pacholę.
Dano mi dobra, wziąłem; kazał przyjąć Zosię,
165
Przyjąłem, hodowałem, myślę o jej losie:
Dość mnie nudzi ta cała historyja babia!
A potem, czegoż jeszcze wlazł mi tu ten Hrabia?
Z jakiem prawem do zamku? Wszak wiesz, przyjacielu,
On Horeszkom dziesiąta woda na kisielu![3]
170
I ma mnie lżyć? a ja go zapraszać do zgody?“
„Bracie! — rzekł ksiądz — ważne są do tego powody.
Pamiętasz, że Jacek chciał do wojska słać syna,
Potem w Litwie zostawił: cóż w tem za przyczyna?
Oto, w domu Ojczyznie potrzebniejszy będzie.
175
Słyszałeś pewnie, o czem już gadają wszędzie,
O czem ja wiadomostki przynosiłem nieraz;
Teraz czas już powiedzieć wszystko, czas już teraz!
Ważne rzeczy, mój bracie! Wojna tuż nad nami!
Wojna o Polskę! bracie! będziem Polakami!
180
Wojna niechybna! Kiedy z poselstwem tajemnem
Tu biegłem, wojsk forpoczty[4] już stały nad Niemnem;
Napoleon już zbiera armiję ogromną,
Jakiej człowiek nie widział i dzieje nie pomną;
Obok Francuzów ciągnie polskie wojsko całe,
Strona:PL Adam Mickiewicz - Pan Tadeusz.djvu/233
Ta strona została skorygowana.