Strona:PL Adam Mickiewicz - Pan Tadeusz.djvu/221

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Lud z kwiatami spotykał nas, córka książęcia,
       845 Wdzięczna zbawcy, ze łzami wpadła w me objęcia.
Gdym przybył do Palermo, wiedziano z gazety,
Palcami wskazywały mię wszystkie kobiety.
Nawet wydrukowano o całem zdarzeniu
Romans, gdzie wymieniony jestem po imieniu.
       850 Romans ma tytuł: „Hrabia, czyli tajemnice
Zamku Birbante-rokka“. Czy są tu ciemnice
W tym zamku?“ „Są — rzekł Klucznik — ogromne piwnice
Ale puste! bo wino wypili Soplice“.
„Dżokejów — dodał Hrabia — uzbroić we dworze,
       855 Z włości wezwać wasalów!“ „Lokajów? broń Boże!
— Przerwał Gerwazy. — Czy to zajazd jest hultajstwem?
Kto widział zajazd robić z chłopstwem i z lokajstwem?
Mój Panie, na zajazdach nie znacie się wcale!
Wąsalów co innego, zdadzą się wąsale.[1]
       860 Nie we włości ich szukać, ale po zaściankach:[2]
W Dobrzynie, w Rzezikowie, w Ciętyczach, w Rąbankach.
Szlachta odwieczna, w której krew rycerska płynie,
Wszyscy przychylni panów Horeszków rodzinie,
Wszyscy nieprzyjaciele zabici[3] Sopliców!
       865 Stamtąd zbiorę ze trzystu wąsatych szlachciców,
To rzecz moja. Pan niechaj do pałacu wraca
I wyśpi się, bo jutro będzie wielka praca;

  1. wąsalów. Gerwazy, nie zrozumiawszy znaczenia wyrazu obcego, myślał, że chodzi o wąsalów.
  2. zaścianek, lub okolica, nazwa osad szlacheckich; w Nowogródzkiem są po dziś dzień zaścianki szlachty z ziemi płockiej od wieku XVI.
  3. zabici t. j. zawzięci.