Strona:PL Adam Mickiewicz - Pan Tadeusz.djvu/162

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Który się trochę popsuł. Prawda, z Częstochowy
       320 Oddano wiele srebra na skarb narodowy
Dla Ojczyzny, dla Polski; sam Pan Bóg tak każe,
Skarbcem Ojczyzny zawsze są Jego ołtarze.
Wszakże w Warszawskiem Księstwie mamy sto tysięcy
Wojska polskiego, może wkrótce będzie więcéj,
       325 A któż wojsko opłaci? czy nie wy Litwini?
Wy tylko grosz dajecie do moskiewskiej skrzyni“.
„Kat by dał — krzyknął Wilbik — gwałtem od nas biorą“.
„Oj, Dobrodzieju! — chłopek ozwał się z pokorą,
Pokłoniwszy się księdzu i skrobiąc się w głowę —
       330 Już to szlachcie, to jeszcze bieda przez połowę,
Lecz nas drą, jak na łyka“... „Cham! — Skołuba krzyknął —
Głupi, tobieć to lepiej, tyś chłopie przywyknął,
Jak węgorz do odarcia, lecz nam urodzonym,[1]
Nam wielmożnym, do złotych swobód wzwyczajonym!
       335 Ach, bracia! wszak to dawniej szlachcic na zagrodzie...
(„Tak, tak — krzyknęli wszyscy — równy wojewodzie!“)
Dziś nam szlachectwa przeczą, każą nam drabować[2]
Papiery, i szlachectwa papierem probować“.[3]
„Jeszcze Waszeci mniejsza — zawołał Juraha —
       340 Waszeć z pradziadów chłopów uszlachcony szlacha;
Ale ja, z kniaziów! Pytać u mnie o patenta,[4]
Kiedym został szlachcicem? sam Bóg to pamięta!
Niechaj Moskal w las idzie pytać się dębiny,
Kto jej dał patent rosnąć nad wszystkie krzewiny?“

  1. urodzonym = dobrze urodzonym (bene natus, wohlgeboren).
  2. drabować = wertować, przeszukiwać.
  3. probować = dowodzić.
  4. patent = dokument, tu dyplom szlachecki.