Strona:PL Adam Mickiewicz - Pan Tadeusz.djvu/103

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Wiele też innych rzeczy sobie oświadczyli;
A wszystko to się stało w jednej krótkiej chwili.

Ale w izbie na prawo, kusząc Asesora,
       570 Rzekł Rejent mimojazdem: „Ja mówiłem wczora,
Że polowanie nasze udać się nie może:
Jeszcze zbyt wcześnie, jeszcze na pniu stoi zboże,
I mnóstwo sznurów[1] chłopskiej, niezżętej jarzyny;
Stąd i Hrabia nie przybył mimo zaprosiny.
       575 Hrabia na polowaniu bardzo dobrze zna się,
Nieraz gadał o łowów i miejscu i czasie;
Hrabia chował się w obcych krajach od dzieciństwa,
I powiada, że to jest znakiem barbarzyństwa
Polować tak, jak u nas, bez żadnego względu
       580 Na artykuły ustaw, przepisy urzędu,
Nie szanując niczyich kopców ani miedzy,
Jeździć po cudzym gruncie bez dziedzica wiedzy;
Wiosną równie jak latem zbiegać pola, knieje,
Zabijać nieraz lisa, właśnie gdy linieje,[2]
       585 Albo cierpieć, iż kotną[3] samicę zajęczą
Charty w runi[4] uszczują, a raczej zamęczą
Z wielką szkodą zwierzyny. Stąd się Hrabia żali,
Że cywilizacyja większa u Moskali;
Bo tam o polowaniu są ukazy cara,
       590 I dozór policyi, i na winnych kara“.

Telimena, ku lewej izbie obrócona,
Wachlując batystową chusteczką ramiona:
„Jak mamę kocham — rzekła — Hrabia się nie myli.
Znam ja dobrze Rosyją. Państwo nie wierzyli,

  1. sznurów = zagonów.
  2. linieje = traci sierść.
  3. kotna = z potomstwem.
  4. ruń = zboże świeżo zeszłe, zazielenione.