Strona:PL Adam Asnyk-Poezje t.3.djvu/130

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

„I tych samych klątw, uniesień,
Słuchać wciąż od ludzi,
Czy to wiosna, czy to jesień:
To mnie dyablo nudzi!

„Każdy myśli z tych młodzików,
Że on tylko jeden
Pełną piersią wykrzykników
Odkrył nowy eden;

„Że on pierwszy z swoją miłą
Między gwiazdy zalazł,
I że przedtem nic nie było —
On miłość wynalazł!

„Gdy go zdradzi ładne dziecię,
Wtedy znowu mniema,
Że na całym bożym świecie
Nieszczęśliwszych niema —

„I dziwuje się bez końca,
Utraciwszy zdradną,
Że księżyce, gwiazdy, słońca,
Na nos mu nie spadną.”

Janek przerwie: „Srebrny panie,
Jesteś w złym humorze,
Lecz na moje zapytanie
Odpowiesz mi może.