Strona:PL Adam Asnyk-Poezje t.2.djvu/200

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

W półcieniu pierś olbrzymią
Podnoszą widma gór,
Nocnemi mgłami dymią,
Wdziewają płaszcze chmur —

I wiążą swoje skrzydła,
Podarty kryjąc stok;
Jak senne malowidła
Powoli toną w mrok.

Wieczoru blask niepewny
Oświetla obraz ten...
Ludzie w zadumie rzewnéj
Gonią piękności sen.