Strona:PL Adam Asnyk-Poezje t.2.djvu/156

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
Epaminondas.




W chwili zwycięztwa, wśród walczących tłoku
Żelazny grot utkwił w jego boku,
I przeszył pierś i pozostał w ranie...
Na tarcze swe wzięli go Tebanie
I do namiotu zanieśli. Obficie
Krew uchodziła a z nią razem życie.
Wódz podniósł głowę i na orszak zbrojny
Badawczo wzrok rzucił niespokojny.
Trwoży go boleść na twarzach wyryta:
— „Czy ustał bój? — niecierpliwie pyta —
„Czy z rąk nam pewne zwycięztwo wydarto?”
Odrzekli: — „Wszystko skończone ze Spartą,
I nadal jej dziś zwycięzkie Teby
Nie będą miały lękać się potrzeby.”
— „Skądże więc żal w waszych sercach gości,
Zamiast tryumfu, dumy i radości?”
A na to w głos rzekną mu rycerze:
— „Najszlachetniejszą los nam zdobycz bierze,