Strona:PL Adam Asnyk-Poezje t.2.djvu/104

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

„Wy, domowego kapłani ogniska,
Coście przez ziemię lekką przeszli nogą
I nie zranili w pochodzie nikogo,
Wolni od sławy, która, przez zwaliska
Idąc przebojem, nieraz łzy wyciska
I burzy szczęścia lepiankę ubogą! —

„Wy się nie skarżcie na pośmiertne wiano,
Bo waszą będzie nieśmiertelność cicha,
Wam będzie słodycz wypoczynku daną...
I pić będziecie z wieczności kielicha
Niepamięć, której pozazdrości pycha,
Widząc jak dumny proch sponiewierano.

„Wy utoniecie w wielkim oceanie,
Skąd wschodzi, dokąd znów powracać śpieszy
Wszelkie dusz ludzkich anielskie świtanie,
I roztopieni w bezimiennej rzeszy
Będziecie światłem, które ludzkość cieszy
Bez względu na to — gdzie i jak powstanie.