Strona:PL A Dumas Przygody czterech kobiet i jednej papugi.djvu/446

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

no! porzuć to wszystko, masz umysł utrudzone bezsennością, posłem, i pamiątkami; chodź ze mną, zaprowadzę cię do ślicznéj Villi: Już nikogo kochać nie będziesz, gdy tego nie zechcesz, nawet mnie możesz nie kochać, jeżeli to dogodniejszem zdawać ci się będzie. Lecz będziesz miał kwiaty, drzewa, ptaki, a przecież drzewa, kwiaty i ptaki, o ile wiem, nigdy ci nic nie zawinili. Pójdź ze mną: mówię ci, że będziesz jeszcze szczęśliwym.
Henryk słuchał Tristana z wlepionemi oczyma jak człowiek słuchający jakiegoś nieznanego mu brzęku: ale na te słowo: szczęśliwy, odwrócił się z najdziwniejszym uśmiechem na twarzy, i odpowiedział swemu gościowi:
— Chcesz abym powrócił do towarzystwa z ludźmi? No! patrzaj na ten statek płynący w dali, pędzony silą wiatru i wioślarzy! otóż ja tak w dalekości chcę tylko wiedzieć ludzi! Pogardzam niemi, lecz zdaleka patrząc na nich, przestają być dla mnie ludźmi, są tylko rzeczą ruszającą się i dopełniającą krajobrazu. Widzę tutaj cień tylko, co spada na drogę którędy przechodzą, a gdybym żył pomiędzy niemi, ujrzałbym cień z nich padający na życie moje. Gdy ten dzień nadchodzi w którym okno otwieram, postrzedz