Strona:PL A Dumas Przygody czterech kobiet i jednej papugi.djvu/233

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

mogła myśléć, aby Bóg, którego co dzień wzywała a który wzamian za jéj modły obdarzał ją siłą, aby Bóg mówię, miał ją teraz opuście, gdy ona starała się niczém go nie obrazić, tak że wracając na ulicę Ś-go Jakóba, była prawie przekonaną, iż znajdzie Tristana w domu, że ją przeprosi za boleść którą jéj sprawił, i że będą szczęśliwsi na przyszłość niż kiedykolwiek byli; odezwała się więc do odźwiernego:
— Czy wrócił Tristan?
— Nie pani, odpowiedział odźwierny.
Biedna kobieta poniosła rękę do czoła zimnym potem oblanego. Jedna z największych męczarni dla tych którzy się czego spodziewają, są zimne i obojętne odpowiedzi zapytywanych, odpowiedzi, które im wydzierają nadzieję i ranią serca.
— I nic nie przyniesiono do mnie?
— Nic.
— Jesteś pan pewny tego?
— Najpewniejszy.
— A więc to prawda! szepnęła biedna kobieta.
I wyszła na powrót, nie wiedząc ani gdzie idzie, ani co uczynić.