Strona:PL A Dumas Przygody czterech kobiet i jednej papugi.djvu/226

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Lecz Tristan stanął na drodze i zatamował mu przejście.
Przez ten czas, Henryk kończył swoje przygotowania.
— Panie! krzyknął Karol; panie! w imię Boga, daj mi przejść! czy nie widzisz, co ten nieszczęśliwy robi?
— Wiesza się, odpowiedział Tristan.
— Lecz dopomóż mi do przeszkodzenia mu w spełnieniu takiego występku!
— Ja? odrzekł Tristan.
— Ala ci pomagać? rzeki Henryk. Ah to właśnie! Ten pan tu przyszedł po to co i ja, to jest zrobić to samo co ja robię.
— Na ten czas odpowiedział Karol, z pałającym z zachwycenia wzrokiem, winienem dziękować opatrzności. Im zamiast jednéj dwie dusze wyratuję.
— Przepraszam pana, wymówił Tristan, unosząc swój pistolet, bardzo przepraszam, ale że nie mam zaszczytu być panu znanym, więc proszę abyś się do moich interesów nie mieszał; że powinieneś przeszkadzać temu panu aby się nie zabijał, to właściwie, masz do tego prawo, bo jest twoim przyjacielem: lecz ja nie mam tego honoru. Proszę więc odda-