Strona:PL A Dumas Przygody czterech kobiet i jednej papugi.djvu/155

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

śmiejąc pokazywała śliczne zęby, potém dawała znaki Karolinie, oczy na mnie mając zwrócone, i zdawało się, że szuka w mojéj twarzy czegoś obcego i nieznajomego jéj.
„Położenie moje stawało się coraz nieznośniejsze, i czując że go dłużéj nie wytrzymam, miałem wsiać, gdy Karolina mnie uprzedziła; chciałem ją zatrzymać, otwieram usta chcąc do niéj przemówić, gdy właśnie, ten mój ruch wszystkie jej wątpliwości zniszczył.
— „Oh! panie, wymówiła do mnie odchodząc.
„To właśnie był wykrzyknik miss Fanny; czułem że czerwoność uderzyła mi na czoło, obejrzałem się w koło siebie i postrzegłem, że pozostałem sam z panią de Mogiron. Karolina była na końcu już ulicy, nie oddalała się, ale uciekała.
„Mój Boże! cóż jéj się stało? zapytałem pani Mogiron, cóż ją mogło tak raptownie zmienić?
— „Może jaki list od męża, odpowiedziała, ah! a propos listu, panie Henryku! znalazłam tutaj jeden z podpisem do pana.