Przejdź do zawartości

Strona:PL A Dumas Przygody czterech kobiet i jednej papugi.djvu/1375

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

już nic do żądania, bo przed chwilą dowiedział się, dla kogo wszystkie swoje uczucia zebrać winien, na kogo zlać je może; a choćby nie wiem jak był dumny, próżny, zarozumiały, nie byłby szukał istoty, piękniejszéj, czystszéj, szlachetniejszéj od swojéj żony.
To też, ktoby go był widział potem wszystkimé co sobie rozważył, z uśmiechem na ustach wracającego do pana Van-Dicka, wykrzyknąłby pewnie: „Oto szczęśliwszy człowiek!”
I właśnie było to myślą naszego kupca, gdy mu Tristan oznajmił że nic mu nie pozostało do życzenia.
Tristan gotów był serdecznie podziękować, nawet saméj pani Van-Dick, jako pierwszéj przyczynie jego nowego szczęścia, lecz poprzestał na najserdeczniejszém, przepełnioném wdzięcznością, uczuciem uściskania jéj męża, a obiecawszy mu raz jeszcze, że go przyjdzie odwiedzić, oddalił się, kazawszy zanieść rzeczy do nowego swego mieszkania.
Obrał sobie pokój na sypialnią, właśnie ten, którego okna wychodziły na ulicę, i były wprost prawie okien pokoju Ludwiki.
Napełnił go kwiatami, ustroił, uwonił; otwo-