Przejdź do zawartości

Strona:PL A Dumas Przygody czterech kobiet i jednej papugi.djvu/1184

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

się pytał o Edwarda, że daleko się ma lepiéj. Smutek pani Van-Dick tak dobréj matki, dałby się lepiéj wytłumaczyć dni poprzednich, niż dzisiaj i na próżno się trwoży.
— Tém więcéj dodał Van-Dick, że tej nocy przeszkadzała biednemu chłopcu usnąć swą szaloną nocną muzyką.
— „Muszę go naprowadzić, żeby mi powiedział, co dopiero miał na ustach” pomyślał Tristan. A zatém dobrze rozważywszy, sądzę, dodał głośno, że to nie jest przyczyną złego humoru pani Van-Dick.
— Być może!
— Czy nie znajdujesz pan innej przyczyny?
— Nie.
Zdaje się, że im więcéj miał czasu Van-Dick do zastanowienia się, tém więcéj przedsięwziął pozostawić Tristana przy pierwszém przypuszczeniu.
— Zresztą, dodał wstając od stołu, czy ta lub inna przyczyna, mało mnie to obchodzi. Gdyby mężowie, zawsze musieli się troszczyć o zły humor swych żon, nie mieliby czasu zająć się czemsiś ważniejszém. Kobiety smutne, są jak dzieci, które upadły na ziemię, jeżeli się ich