Przejdź do zawartości

Strona:PL A Dumas Przygody czterech kobiet i jednej papugi.djvu/1160

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

jest piękna, chwila mówię, w któréj umie stać się powabną. Pani Van-Dick będąc znużona upałem dziennym, i przekonana że Tristan zachował jéj portret, nie miała już słów dla niego, i z zapałem zmysłowym, który był jéj jedyną cnotą, położyła głowę na ramieniu swego kochanka zamyślonego, a w uściśnieniu rąk, Tristan pojął jedną złych natur silnych i nie ugiętych, które jak Messaliny są często znużone, ale nigdy przesycić się nie dają. Dodaj do téj wytrwałości zmysłowéj przymioty fizyczne, ze sztuką jaką każda kobieta dodać sobie potrafi, a będziesz miał bez żadnéj przesady postać starożytną, jaką Eufrozyna przypominała nam przez swe zarysy marmurowe.
Tristan nie był także ze spiżu, i lekki powiew wiatru wieczornego jeszcze bardziéj działał na niego. Prawda, że nic jéj nie odpowiadał, prócz „czy mnie kochasz“ i te tylko słowa miał ciągle na ustach; słowa, w których mieszczanka Phryne tyle umieściła ognia; ale mimowolnie, pomimo obietnicy uczynionéj Willemowi, obietnicy, która zdawała się być wyrytą na każdym listku krwawym harakterem, i którą pomieszany umysł Tristana usiłował uczynić stalą i silną, pomimo