Przejdź do zawartości

Strona:PL A Dumas Przygody czterech kobiet i jednej papugi.djvu/1156

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

łem wiele kobiet co kłaniały, ale w takim stopniu nie zdarzyło mi się widzieć.
— I dla czegóż za późno? dodał głośno.
— Ponieważ miejsce, które on chciał zająć, jakkolwiek nie jest jeszcze wzięte, ale jest dane.
— Czy nie można by wiedzieć, komu?
— Nie, trzeba odgadnąć, i jestem pewną, żeś pan odgadł.
Tristan nic nie odpowiedział.
Eufrozyna wzięła to milczenie za wyznanie.
— Czy kazałeś pan zrobić medalion? zapytała.
— Tak, pani.
— Czy skończony?
— Skończony.
— A gdzież jest? Czy żeś mi pani nie powiedziała, że jest przeznaczony dla kogoś?
— To prawda, ale nie, wymieniłam osoby.
— Nie kazałaś że mi pani odgadnąć?
— Kazałam.
— A więc odgadłem.
— Ah! zawołała Eufrozyna głosem niepodobnym do opisania, i oddałeś go pan temu, co go powinien posiadać?