Strona:PL A Dumas Pani de Monsoreau.djvu/546

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Jakto, mam pozwolić wisieć poczciwemu panu Dawidowi, tak dzielnemu szermierzowi, adwokatowi pierwszej sławy, jednemu z moich najlepszych przyjaciół i to w tym razie, kiedy mu mogę oszczędzić powroza, uszczęśliwić go, chociażby za to, że przez pośrednictwo pleców nauczył mnie czuć mocno?
Wtedy, słysząc, że masz wyjechać, postanowiłem z tobą podróżować, czyli jechać za tobą.
Wyjechałeś przez bramę Bordelle, nieprawdaż?
Czatowałem na ciebie, a ty mnie nie widziałeś, bo się dobrze ukryłem; od tej chwili, jechałem wciąż za tobą, aż oto zjechaliśmy się w Lyonie, mówię zjechaliśmy się, bo w godzinę po tobie stanąłem w tym samym co ty hotelu, a nawet w stancyi nad twoją.
Łatwo teraz pojmiesz, że nie napróżno tyle czyniłem zachodów.
O! bynajmniej.
W podłodze, zrobiłem dziurkę, za pomocą której wszystko widziałem, co chciałem widzieć, a nawet i bawiłem się dobrze.
Zachorowałeś, gospodarz chciał cię wypędzić z mieszkania; nie chciałeś ustąpić, boś tutaj oznaczył miejsce schadzki Piotrowi de Gondy, ba-