Ta strona została przepisana.
— Ah! przebóg! byliśmy bardzo nierozważni... wybacz panie, bardzo łatwowierni, rzekł Musaron. Mothril by tak nie puścił samego Króla, dwie straże wyszły z miasta na przeciw niego.
— Któż im dał znać o tém?
— Sygnał zamkowy jeszcze wieczór wczoraj.
— Słusznie mówisz: nie myślmy więcéj o widzeniu Aissy, ale o powrocie do don Henryka, jeżeli to bydź może.