— Czy W. K. Mość raczy dać odpowiedź memu dostojnemu panu?
— Rozumie się, ale nie mając czasu pisać dam ci ją ustną. Wszak prawda Mack że nie mamy czasu?
Mack spuścił głowę.
— Mniejsza o to, mogę upewnić W. K. Mość że mam doskonałą.. pamięć.
— Tak, iż jesteś pewnym, że wszystko co ja powiem powtórzysz swemu dostojnemu władzcy?
— Nie zmieniwszy ani syllaby.
— A więc, powiedz mu odemnie, czy dobrze rozumiesz, odemnie?
— Rozumiem N. Panie.
— Powiedz mu że jego brat, kuzyn i sprzymierzeniec, król Ferdynand jest osłem.
Kurjer przerażony cofnął się.
— Nie zmieniaj ani jednej syllaby, ciągnął dalej król, a powiesz największą prawdę jaka kiedykolwiek z twoich ust wyszła.
Kurjer zdumiony oddalił się.
— A teraz ponieważ już wszystko powiedziałem co miałem do powiedzenia J. C. Mości cesarzowi austrjackiemu, jedmźy.
— Śmiem zwrócić uwagę W. K. Mości, powiedział Mack, że niebezpiecznie jest przybywać płaszczyzny Rzymu powozem.
— A jakże chcesz żebym je przebył, piechotą?
— Nie, ale konno.
— Konno! a dla czego konno?
— Bo powozem W. K. Mość jest zmuszoną wciąż
Strona:PL A Dumas La San Felice.djvu/803
Wygląd
Ta strona została przepisana.