Przejdź do zawartości

Strona:PL A Dumas La San Felice.djvu/376

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

dzieć i co jest niezbędne abyś wiedział nim go zobaczysz. Nie śmiałam posiać po ciebie, bo wiedziałam że jesteś przyjacielem mego męża, a instynktownie czułam że on o tem wszystkiem wiedzieć nie powinien. Nie chciałam powierzyć obcemu doktorowi, tak ważnej tajemnicy, bo w tem się ukrywa ważna tajemnica, wszak prawda mój przyjacielu?
— Straszna tajemnica Luizo.
— Tajemnica stanu, nieprawdaż?
— Cicho! Kto ci powiedział?
— Nazwisko zabójcy.
— Wiedziałaś je?
— Mój mleczny brat Michał poznał Pasquala Simone... Ale pozwól mi skończyć. Chciałam więc powiedzieć, że lękając się posłać po ciebie, nie chcąc sprowadzać obcego lekarza, pierwszych starań udzieliła rannemu osoba przypadkowo znajdująca się tutaj.
— Czy to osoba nauki? zapytał Cirillo.
— Nie, ale powiada że zna sztukę leczenia.
— To widać jakiś szarlatan.
— Nie, ale miej mnie za wytłómaczoną kochany doktorze, jestem tak ostrożna że myśli mi się plączą. Mój mleczny brat Michał, którego nazywają Michałem warjatem, sądzę że go znasz?
— Tak, powiem ci nawet nawiasowo, strzeż się go, to zagorzały rojalista, przy którym obawiałbym się przechodzić gdybym miał włosy ostrzyżone a la Titus; mówi on tylko o paleniu i wieszaniu jakobinów.
— Tak, ale nie zdradzi tajemnicy do której ja należę.
— Może być. Nasz gmin składa się z dobrego