Przejdź do zawartości

Strona:PL A Dumas La San Felice.djvu/148

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

i Rivoli; ale Barras, do którego się z tem udał, położył rękę na ramieniu mówiąc:
— Pozostań z nami, obywatelu generale, będziemy ciebie potrzebowali na stałym lądzie.
I w istocie, po wyjeździe Bonapartego, Joubert zastępujący go w dowodzeniu armją Włoską, zażądał do pomocy Championneta, aby dowodził armją Rzymską, przeznaczoną pilnować, a w potrzebie grozić Neapolowi.
I tym razem Barras, szczególnie się nim zajmujący, powiedział dając mu instrukcje:
— Jeżeli znów wojna wybuchnie, będziesz pierwszym z generałów republikańskich, któremu będzie poleconem zdetronizowanie króla.
— Zamiary Dyrektorjatu będą wypełnione, odpowiedział Championnet ze skromnością godną Spartańczyka.
I rzecz dziwna, obietnica miała się ziścić.
Championnet wyjechał z Salvatym do Włoch; z łatwością już mówił po włosku, brakowało mu tylko wprawy; ale od tej chwili mówił z Salvatym tylko po włosku, a nawet, w przewidywaniu co się może zdarzyć, wyuczył się od niego języka ludu neapolitańskiego, którego się Salvato wyuczył od swego ojca.
W Mediolanie gdzie się generał zatrzymał, po kilku dniach Salvato zaznajomił się z hrabią Ruvo i przedstawił go generałowi Championnet, jako jednego z najszlachetniejszych panów i najgorętszych patrjotów z Neapolu. Opowiedział mu jak Hector Caraffa, oskarżony przez szpiegów królowej Karo-