Przejdź do zawartości

Strona:PL A Dumas La San Felice.djvu/1420

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Zanim to wzruszenie minęło, Championnet czytał dalej:
„Nakoniec nadszedł dzień w którym możemy wymówić bez obawy błogosławione wyrazy wolność i równość, ogłaszając się godnymi synami matki naszej rzeczypospolitej, braćmi ludów wolnych Włoch i Europy.
„Jeżeli rząd upadły dał przykład niesłychanego zaślepienia i nieubłaganego prześladowania, nic więcej przez to nie zdziałał, jak tylko że liczba męczenników za ojczyznę się powiększyła. Żaden z nich w obec śmierci ani o krok się nie cofnął; wszyscy przeciwnie spokojnem okiem patrzyli na rusztowanie i pewnym krokiem wstąpili na jego stopnie. Wielu z nich wśród najstraszniejszych męczarni pozostali głuchymi na przyrzeczenia i na ofiarowane nagrody szeptane im do ucha, pozostając wiernymi i niewzruszonymi w swoich przekonaniach.
„Szkodliwe namiętności wpajane od tylu lat w klasach najmniej oświeconych ludu, którym proklamacje i nauki kościelne malowały wspaniałomyślny lud francuzki w najczarniejszych barwach, nikczemne zabiegi namiestnika Franciszka Pignatelli, na którego imię serce się wzdryga, mające na celu przekonać lud, że religia będzie znieważoną, żony i córki zgwałcone, synowie wymordowani, splamiły niestety krwią piękne dzieło naszego odrodzenia. Niektóre kraje powstały, aby napaść na załogi francuzkie i podległy wymiarowi sprawiedliwości wojennej; inne po wymordowaniu wielu z swych współobywateli, uzbroiły się dla stawienia oporu nowemu