powiedział, iż posiadanie jego jest im zupełnie obojętne.
— I przypuściwszy, że jmćpan Roberto Brandi, gubernator tego zamku, podstawi na swe miejsce i swą posadę wysoko urodzonego i potężnego pana Nicolino z książąt Rocca Romana i książąt Caraccioli, cóż na tej substytucji zyska biedny Roberto Brandi?
— Jmć pan Roberto Brandi uprzedził mnie, zdaje mi się, iż jest ojcem rodziny?
— Zapomniałem powiedzieć małżonkiem i ojcem rodziny.
— Niema w tem nic złego, ponieważ w porę naprawiasz twoje zapomnienie. A zatem żona?
— Żona.
— Ile dzieci?
— Dwoje; śliczne dzieci, szczególniej córka, o której wydaniu za mąż trzeba myśleć.
— Sądzę że nie dla mnie pan to mówisz.
— Nie śmiałbym mych oczu podnieść tak wysoko; była to tylko uwaga godna, aby się nią zainteresować.
— I wierzaj mi że w najwyższym stopniu mnie zajmuje.
— A zatem, jak pan sądzisz, co mogliby uczynić dla człowieka oddajającego im ważne usługi, dla żony i dzieci tego człowieka, republikanie neapolitańscy.
— Cobyś pan powiedział na dziesięć tysięcy dukatów?
— O! przerwał gubernator.
— Czekajże, pozwól mi skończyć.
Strona:PL A Dumas La San Felice.djvu/1174
Wygląd
Ta strona została przepisana.