Przejdź do zawartości

Strona:PL A Dumas La San Felice.djvu/1084

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

lowa. Królowa panuje, ja zaś poluję i bawię się — ale wierzcie mi że nie w tej chwili, królowa sprowadziła pana Mack i mianowała go główno-dowodzącym; królowa chce jechać do Sycylii: wszyscy wiedzą że ja chciałem zostać w Neapolu. Staraj się załatwić z królową, ja dla ciebie nic zrobić nie mogę.
Vanni z rozpaczą schwycił się za głowę.
— A prawda! rzekł król, mogę ci udzielić rady.
Vanni podniósł głowę, promień nadziei zabłysnął na jego zsiniałej twarzy.
— Mogę ci doradzić, ciągnął dalej król, abyś się udał na pokład Minerwy, gdzie się znajduje książę Kalabrji z całym swoim dworem, poproś admirała Caracciolo niech cię zabierze. Ja zaś życzę ci tylko szczęśliwej podróży!
I król objawiając to życzenie, wydał ustami dźwięk śmieszny, naśladujący do złudzenia dźwięk jaki według Dantego wydaje ów djabeł który w miejsce trąby używał swego ogona.
Pomimo ważności położenia, gdzieniegdzie wybuchły głośne śmiechy; kilka okrzyków: „Niech żyje król!“ dało się słyszeć; ale wszyscy zgodnie świstaniem i urąganiem uświetnili odjazd Vanniego.
Jakkolwiek rada przez króla udzielona mało przedstawiała widoków powodzenia, była to jednak ostatnia nadzieja. Vanni rozkazał płynąć ku fregacie Minerwa, kołyszącej się w oddaleniu od floty angielskiej i mającej na najwyższym maszcie banderę wskazującą że na jej pokładzie znajdował się następca tronu.
Trzech ludzi w tyle okrętu przyglądało się