Ta strona została przepisana.
— Panie d’Arguson! — powiedziała — pojedziemy do Luwru, bądź łaskaw, miej też baczność na pana hrabiego Annibala Coconnas, gdyż jest ranny i jeszcze niezupełnie wyzdrowiał; nie chciałabym zaś za nic w świecie, iżby mu się miało przytrafić jakie nieszczęście. Byłoby to powodem śmiechu dla hugonotów, którzy mają na niego chrapkę, od czasu szczęśliwej nocy Ś-go Bartłomieja.
Przy tych słowach, pani de Nevers dosiadła konia, i cała promieniejąca szczęściem, udała się do Luwru, gdzie było oznaczone zebranie ogólne.