Strona:PL A Dumas Czterdziestu pięciu.djvu/976

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

czały rzekę pod Antwerpią i odbijały się w wód głębiach.
Zwyczajna posępność zielonych równin zakłócona była rżeniem koni francuskich.
Na wałach miasta rozstawione widety patrzyły na gorejące ognie i błyszczące muszkiety francuskie.
Była to armia księcia Andegaweńskiego.
Po co tu przybył właściwie, musimy czytelnikom opowiedzieć.
Nie będzie to może zabawnem, ale jest koniecznem i z tego tytułu pewni jesteśmy przebaczenia.
Czytelnicy, którzy znają królowę Margot i panią de Monsoreau, znają także księcia Andegaweńskiego, jako zawistnego, samolubnego, dumnego i niecierpliwego, który urodzony na tronie, za każdym wypadkiem, zbliżającym go do tego tronu, nigdy nie miał cierpliwości zaczekać, aż śmierć pewna mu do niego drogę otworzy.
I tak: za Karola IX-go, pragnął tronu Nawarry, później tronu samego Karola IX-go, nakoniec tronu francuskiego, zajętego przez Henryka III-go, który nosił na głowie dwie korony, a on tym czasem, ani jednej dobić się nie mógł.
Wtedy, na chwilę zwrócił oczy ku Anglii rządzonej przez kobietę i żeby zostać królem, za-