przy wstawaniu Waszej królewskiej mości i witam cię z najgłębszem uszanowaniem. Nigdy nie chybiłem i nigdy nie chybię póki żyć będę najświętszego dla mnie obowiązku.
— I to cię czyni tak smutnym!... — rzekł król łagodnie.
— Wasza królewska mość tak nie sądzi zapewne.
— Bynajmniej, ty i twój brat kochacie mnie.
— Najjaśniejszy panie!
— I ja was kocham. Czy wiesz, że admirał z Dieppe pisał do mnie?
— Nie wiedziałem o tem, Najjaśniejszy panie.
— A czy wiesz, że zasmuca go ten wyjazd?
— Mówił mi, że niechętnie Paryż opuszcza.
— Tak, ale czy wiesz co mi pisze; oto, że jest człowiek, któryby Paryża więcej żałował i gdyby mu rozkazano wyjechać, chybaby umarł.
— Być może, Najjaśniejszy panie.
— Co więcej mi jeszcze powiada; bo twój brat kiedy w dobrym humorze, to wiele mówi, że w podobnym wypadku, nieusłuchałbyś mnie; czy to prawda?
Strona:PL A Dumas Czterdziestu pięciu.djvu/898
Wygląd
Ta strona została przepisana.