Strona:PL A Dumas Czterdziestu pięciu.djvu/895

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

— Tak pani, blisko Bel-Esbat: zbliżyłem się odważnie dla stoczenia walki i spostrzegłem...
— Co takiego?... powiedz Najjaśniejszy panie — zapytała królowa widocznie niespokojna.
— O! uspokój się, pani.
Katarzyna czekała niecierpliwie, lecz na pozór obojętnie.
— Spostrzegłem — mówił dalej król — cały klasztor mnichów, który prezentował przedemną broń z okrzykami wojennemi.
Kardynał Joyeuse śmiać się zaczął, cały dwór poszedł za jego przykładem.
— Śmiejcie się, śmiejcie, panowie, bardzo słusznie; we Francyi mam przeszło dziesięć tysięcy mnichów i mogę z nich tyleż mieć muszkieterów; wtedy, utworzę stopień wielkiego mistrza i tobie kardynale oddam dowództwo.
— Chętnie je przyjmę, Najjaśniejszy panie, wszystko wykonam, cokolwiek przyjemność sprawi Waszej królewskiej mości.
W czasie rozmowy króla z kardynałem, damy podług ówczesnej etykiety powstały i ukłoniwszy się królowi, wyszły jedna za drugą; królowa udała się za niemi.
Królowa matka sama pozostała; w udanej