Strona:PL A Dumas Czterdziestu pięciu.djvu/567

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Ależ, jak mi Bóg miły, na jednoby mi wyszło czekać, aż mię pan de Mayenne nożem przebije.
Nie, gdyż za wszystko wzajemnością, odpłacać trzeba, taka zasada Chicota.
Chicot więc ruszy w dalszą drogę, ale Chicot ma rozum, Chicot będzie ostrożny, a tem samem prócz pieniędzy, nic więcej przy sobie mieć nie będzie, aby w razie zabicia Chicota, jemu samemu tylko krzywdę wyrządzono.
Chicot zatem ukończy rozpoczęte dzieło, to jest od początku do końca przetłómaczy ten piękny list po łacinie, i utkwi go sobie w pamięci, gdzie już wyryły się dwie jego części, potem kupi sobie konia, bo w istocie z Juvisy do Pau za nadto wiele razy trzeba postawić prawą nogę pierwej aniżeli lewą.
Lecz przedewszystkiem, Chicot podrze list przyjaciela swojego Henryka Walezyusza, na nieskończoną liczbę drobnych cząsteczek, i postara się, aby te cząstki do stanu atomów przywiedzione, rozbiegły się, jedne po rzece, drugie po powietrzu, aby reszta ich dostała się ziemi, naszej wspólnej matce, w której łono wszystko powraca.
Skoro Chicot ukończy to co zaczyna...
I przerwał sobie wykonywając swój plan