Strona:PL A Dumas Czterdziestu pięciu.djvu/510

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.



Rozdział V.
Przemowa pana de Loignac do czterdziestu pięciu.

Obaj młodzieńcy wyglądając przez okienka kwater swoich, oczekiwali na powrót króla, ale każdego zajmowały myśli odrębne.
Sainte-Maline, pełen nienawiści, wstydu, ambicyi, stał z brwią zmarszczoną i pałającem sercem.
Ernauton zaś zapomniał już o wszystkiem co zaszło, zajęty był jedynie odgadywaniem, kto była kobieta, którą wprowadził do Paryża, jako giermka, a teraz spotkał w karecie bogatej.
Serce jego usposobione raczej do miłosnych przygód, niż do ambitnej rachuby, znalazło obszerny przedmiot do rozmyślań.
To też Ernauton powoli w tak głęboką wpadł